piątek, 3 lutego 2017

Weź się przytul a dam Ci batonik - Afera nudnej niedzieli.

No weź się przytul”- niedawno Łukasz Stasiak vel po prostu „Stasiak” w takim o to sposób wysyłał pojednawczego gołębia w stronę swoich byłych podopiecznych z wytwórni. Zapewne nie wszyscy tutaj kminią powyższą treść, więc śpieszę z tłumaczeniem: komuś fame rozochocił ego. Turyńskie fochy nie mieszą się w wąskiej doktrynie „bianconeri”. Tak więc Panie Dybala, czas zrozumieć kilka spraw: uno- nawet jeśli Allegri ma zatwardziały łeb to winien mu Pan niepodważalny respekt, duo- gwiazdorskie nawyki to pierwszy krok w stronę odejścia, zarówno z klubu jak i z grona piłkarzy aspirujący do levelu galactico.

Przybicie piony nie zawsze jest proste. Pewien Bolek preferował stopę w stosunku do kompana nie godnego górnej kończyny. Dłoń Evry omal nie poraziła Luisa Suarez, a Figo tłumacząc się kultem religijnym kolokwialnie olał swego coach`a. Wielcy piłkarze miewają swoje humorki, a ich ego nieraz nie mieści się w szatni. Ok, Ibra lub Cantona lubili brać górę nad trenerem. Niesforność cnotą piłkarskich geniuszy ale i przekleństwem. Nie ze wszystkimi takie numery. Pierwszy z brzegu -Luis Val Gaal nie bawił się nigdy w kurtuazje, besztając w emocjach gwiazdorów pokroju Arjena Robbena, Fergie suszył niesfornych choć i bywał też równie pobłażliwy gdy miał do czynienia z kompletnym bufonem. Nie ma podręcznika z instrukcją jak postępować z największymi, każdy piłkarz to inna para kaloszy. Truizm. Równie duży jak gest Paulito w stosunku do Allegriego.

Taki mamy porządek w piłce. Są trenerzy, są ich podwładni. Układ dwupoziomowy, co wolno wojewodzie, to nie Tobie gwiazdorze. Na podważaniu autorytetu trenera przejechało się wielu: Kowal, Balo i cały zastęp wiecznie młodych i utalentowanych kolesi z Ekstraklasy. Nie jeden koneser metod Felixa Magatha przegrał z systemem autorytarnym. Porządek w przyrodzie musi być. Choć na ziemi Polskiej spotkamy częste odejście od normy gdzie trener jest dla piłkarzy i najlepiej żeby pamiętał kto ma przewagę w szatni.

Osobiście lobuje układ prosto z armii gdzie hierarchia jest bardzo sztywna, a kozaczenie kończy się brutalnym sprowadzeniem na ziemię. Z sympatycznego chłopaka z sąsiedztwa rośnie nam duży dzieciak, chwilami sprawiający wrażenie jakby Turyn był już za mały a on sam gotowy na koronę starszego kolegi z Albiceleste. Konia z rzędu temu kto widział w ostatnich miesiącach piłkarza na miarę medialnej ceny. Jako polisa na życie po sprzedaży Pogby. Dybala winien jest dawać z siebie „coś więcej” niż pakiet standardowy, tym bardziej gdy na podpis czeka nowa umowa.

Allegri nie jest trenerem z bajki Paulo Dybali. Głosy z obozu zawodnika w podobnym tonie wypływały niejednokrotnie. Wprawdzie od początku wspólnej przygody z Juve od obu dżentelmenów czuć było wzajemne poważanie lecz również chłód dystansu. Niemal małżeństwo z rozsądku połączone wspólnym interesem. Z pewnością nie w tym chemii a`la Antonio Conte i jego pupile. Niedzielna sytuacja tylko potwierdziła status między tą dwójką, dwa osobne twory zespolone w jedno. Na dłuższą metę kolejny konflikt pewny jak kolejna zmarnowana setka Sturaro.

Wracając do meritum sprawy, niedługo czekaliśmy na wyprostowanie sprawy. Paulito pochylił wysoko postawioną głowę i przeprosił drużynę za swoje zachowanie. Wyczuwam drugie dno w postaci ingerencji padre Barzagliego która uratowała skórę młodszego kolegi. Za liścia na wytrzeźwienie traktuje wpis Mario Mandzukicia na Instagramie: "Nie aspiruję, żeby być najlepszym w drużynie, aspiruję żeby być najlepszym dla drużyny". Czytając między wierszami, Paulo weź zjedz Snickersa bo nie jesteś sobą.

Status świętej krowy przysługuje niewielu. Na szacunek jak i na lepszy kontrakt trzeba sobie zapracować. Póki co owoce tejże pracy są przeciętne. Przebłyski geniusza przemieszane z fochami mierżą obraz największego skarbu w składzie Starej Damy. Gigi Buffon przyznał kiedyś, że najlepszym miejscem dla wychowania Balotelliego byłby Juventus. Pod opieką starszych kolegów z reprezentacji Mario stałby się cywilizowanym i dojrzałym człowiekiem, wysoko pozycjonowanym nie tylko przez memy. Turyński orszak Superniań ma pole do popisu. To, że Dybala jest materiałem na przyszłą Złotą Piłkę wie każdy. Warto pomóc chłopakowi zanim nie zrobią tego w Madrycie lub Barcelonie.



Fino Alla Fine
Forza Juve


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz